O byciu dowódcą
Dlaczego?
Bo trzeba. Było.
Ale oni.
Zginęli, tak.
Błąd Twój.
Nie. Finta celowa.
Życiem ludzkim?
Tak.
Pamięci Nokana, który nie żył nigdy.
Dlaczego?
Bo trzeba. Było.
Ale oni.
Zginęli, tak.
Błąd Twój.
Nie. Finta celowa.
Życiem ludzkim?
Tak.
Pamięci Nokana, który nie żył nigdy.
Maluję obraz
Anielski i sielski
I drzewa, i łąki
I niebo błękitne ze słońcem
A nie wie nikt, że
Dęby to ciernie
A róże to osty
W skarlałych wiechciach trzciny
Nie widać jadu
Co płynie kryształowym strumieniem
Nie widać kłamstwa
Między pąkami lilii
Bo prawdzie są oba
Po równo
I mieszają się światy
Dotyku i wizji
Zachwyt nad pięknem wasz czytam
Pośród uśmiechów szczęśliwych
Że dobro leżało tak blisko
250 metrów
A widzę kolce i druty
Aprosze grzechów
I wały wątpliwości
Pośród mgieł lęku
To co robisz? Z nią?
Tworzę
Czy pejzaż czy fantazję?
A co jest prawdą? – ja pytam
Sam siebie.
I będzie tak
Bieg rzek zawrócimy
Morza łyżeczką będą przelane
A wiatr wiać przestanie
Powtórzymy te same błędy
Popełnimy te same zbrodnie
Tak samo umrze w nas wszystko
Gdy tylko spróbujemy wrócić
Nie chciałem być poetą
Jak Herbert otwierać drzwi bibliotek
Skąd książki skrzydlate niosą
Strofy gładkie niczym dłonie Fortynbrasa
Nie chciałem być poetą
Jak Miłosz niepokornym być i twardym
W samotności pełnym świecie
Nieustannie biegnąc przez swoje Campo di Fiori
Nie chciałem być poetą
Jak Szymborska tabletek szukać na uspokojenie
W proste zaklinać słowa
Mądrości pełne myśli filozofa
Nie chcę być poetą
Nie zaklinam świata w wizje
Otwieram tylko okna a przez nie
Jak gołębie myśli szare lecą prosto w horyzonty
Nie chciałem być poetą.
Zostałem.